poniedziałek, 2 września 2013

"Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina z czereśni, wiśni, resztek lata..."

W powietrzu czuć już zbliżającą się wielkimi krokami jesień. Nigdy nie potrafiłam sprecyzować co dokładnie nadaje jesiennemu powietrzu tak charakterystyczny zapach, ale jest rześkie, i uwielbiam się nim zaciągać podczas porannych spacerów, kiedy miasto leniwie budzi się do życia. Chłodniejszy już wiatr, zaczyna strącać z drzew pierwsze, pożółkłe liście, okolice robią się kolorowe, a słońce choć ma jeszcze ciepły blask, to coraz częściej można usłyszeć krople deszczu uderzające o szybę w oknie. Jesienno-zimowa garderoba wraca do łask. Lasy zaczynają kwitnąć. Dni stają się coraz krótsze, noce coraz dłuższe - naszedł czas robienia weków, zbierania kasztanów, grzybów, palenia cynamonowych świec, i zajadania się korzennymi ciastkami. Nieliczni dostają energetycznego kopa, większość popada w melancholię i narzeka jakby to miało cokolwiek zmienić, a ja, żyjąc w zgodzie z kalejdoskopem zmieniających się pór roku, wczuwam się w klimat i w towarzystwie kubka wypełnionego gorącą herbatą malinową, i kota wylegującego się na biurku, zakładam bloga - alternatywę na wypełnienie jesiennych wieczorów. Dla mnie jesień to przede wszystkim bardzo nostalgiczny czas, wieczory skłaniają mnie do głębokich refleksji, które uprzednio namoczone w grzanym, czerwonym winie, staram się w sobie przetrawić. Ten blog będzie zlepkiem właśnie tychże myśli, które odważą się przez moją łepetynę przejść.

2 komentarze:

  1. Witam Cię (w imieniu własnym), bo jak się okazuje, mój komentarz jest pierwszy:-). Oby Twój blog okazał się tym ciekawszym, kto wie, może nawet jednym z moich ulubionych. Mam intuicję do wynajdywania tych wartościowych. Tak mnie coś "tknęło", gdy wpadłam do Stardust przypadkiem:-)))))))))). Powodzenia. Mój blog ruszy niebawem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) I czekam zatem na moment, kiedy będę mogła wpaść do Ciebie i poczytać. :) Pozdrawiam.

      Usuń